Niedziela na Wyspach Owczych

brak-zdjecia

Nd. 26.08.: Rano ustawiliśmy się w kolejce do klubowego prysznica.

Płatnego oczywiście. Rekord padł w ostatniej kolejce, kiedy trzech rosłych mężczyzn, całkowicie wykąpało się w 4 i pół minuty za jedyne 25 koron. Zostało tyle czasu, że Mirek jeszcze wygrzewał się półtorej.

W planie mieliśmy szybkie zwiedzanko miasta i w drogę. Ot, tak na wszelki wypadek sprawdziliśmy prognozę pogody. Potem drugą, następnie trzecią. Dostaliśmy jeszcze info z Ojczyzny. Tak, to prawda – zbliża się szybkimi krokami głęboki NIŻ. Na wykresie graficznym izobary cisną się jedna na drugą, strzałkom wiatrowym przyrastają piórka: 15, 20, 30, 40 knotów i to przez cały poniedziałek i wtorek, a do Szkocji mamy ponad 200 mil. Aż niewiarygodne, bo w porcie na wodzie nie pojawiła się ani jedna zmarszczka.

Na Polonusie, który usadowił się tuż obok nas, trwała zacięta dyskusja. O mały włos nastąpiła by zmiana kapitana. My już postanowiliśmy: sztormy najlepiej przechodzi się w porcie. Oni o 2300 oddali cumy – my spokojniutko, w ciepełku, przy różnych specjałach, szykowaliśmy się do snu. Po północy nadeszło to, co miało nadejść…

Bolek R.

.

Ewelina Filipek

Dodaj komentarz