Wyspy Owcze – sztormowanie na cumach

brak-zdjecia

 

Pn. 27.08.: Rano, wśród wichrów, burz i sennych oparów w koi, przebiła się do nas radosna wiadomość: Polonus dotarł do czającej się najbliższej wyspy. Ważne, że udało mu się tam zacumować.

My komfortowo czuliśmy się na przygotowanych już w niedzielę potrojonych cumach. W knajpce przy porannej kawie, przy zaktualizowanych prognozach, potwierdziliśmy sobie słuszność naszych założeń – tak trwamy.

Gorzej, że w kraju Adam Dacko, prowadzący następny etap wyprawy, rwie sobie włosy z głowy. Ale, co tam, on jest jeszcze młody, więc ma co rwać.

W południe wybraliśmy się na wycieczkę po zapłakanym deszczem mieście. Jedno kółko zrobiliśmy autobusem nr 1, a drugie – trójką. Na jutro zostawiliśmy sobie dwójkę i czwórkę. A co, stać nas. Zwłaszcza, że miejscowa komunikacja jest za darmo. Jest już po 17-tej, więc stoimy w kolejce po czikeny i fiszendczipsy zawijane w tutejszą gazetę. Ważne jest prawidłowe odżywianie – tak zadecydowała Maruszka, drugi oficer. Smacznego.

Bolek R.

 

.

Ewelina Filipek

Dodaj komentarz